piątek, 27 lipca 2018

Inspiracje: dedykacja tajemniczy Hamza, Hiroto i Andrew Elliott

Podróżując po świecie poznałam wielu ludzi i nie uważam , ze dobroć ma coś wspólnego z kolorem skóry czy nacją. Mój pierwszy partner, był Polakiem, to człowiek, którego wolę nie pamiętać. Potrafił w restauracji w miejscu publicznym podnieść na mnie rękę, gdyż nie zgodziłam się z jego poglądami politycznymi. Największą chwałą było to iż jego matka z ojcem biegali za sobą z siekierą. Mój były mąż również Polak zostawił mnie , gdyż stwierdził , że więcej pieniędzy da mu życie ze swoim szefem. Może być dlatego nawet gejem. Od tego czasu nie chcę już stałych związków, w których dużo mówi się o miłości, ale jej nie ma. Jak powiadał Leonardo da Vinci ''CZŁOWIEK POSIADA WIELKI DAR, DAR MOWY ,ALE WIĘKSZOŚĆ Z TEGO, CO MÓWI JEST PUSTE I ZWODNICZE.ZWIERZĘTA MÓWIĄ NIEWIELE, ALE TO NIEWIELKIE JEST PRAWDZIWE I UŻYTECZNE: WIĘCEJ TRZEBA CENIĆ RZECZ MAŁĄ I PRAWDZIWĄ, ANIŻELI WIELKIE OSZUSTWO''. Przyznaję , że kreując postacie chciałam pokazać również takich ludzi, którzy dużo mówią, ale ich słowa są bezużyteczne. Niestety takich ludzi jest coraz więcej w dzisiejszych czasach, dla pieniędzy, są wstanie zrobić wszystko. Nie tylko mężczyźni, sama w poprzedniej pracy poznałam panie, które gratisem sypiały z szefem, żeby mieć lepszą pozycję, oczywiście uważając się za najuczciwsze na świecie. Wydaje mi się, że szczera prostytutka mówiąca uczciwie kim jest , jest bardziej uczciwa od nich.
Hiroto był niezwykłym człowiekiem, japoński biznesman ze starego rodu samurajów. Człowiek rozwiedziony, podróżujący, człowiek, który jeśli obiecał, ze tego dnia się z tobą spotka, spotkał się .I potrafił to zrobić choćby , żeby porozmawiać z tobą przez godzinę, pokonując trasę z Tokyo do Nowego Yorku w interesach , a potem np. do Warszawy, albo a Australii do Berlina. Był człowiekiem dla, którego odpowiedzialność za słowa była najważniejsza, podobnie jak i honor. Mogliśmy rozmawiać o wszystkim, choć czasem dochodziło do śmiesznych sytuacji, kiedy godzinę, fotografował kałużę z lodem, z różnych stron, gdyż tego u siebie nie widział. Zachwycała go przyroda, uwielbiał zwiedzać i robił to bardzo dokładnie. Już podczas pierwszej wizyty w Polsce, sam z siebie wiedział o rozbiorach i powstaniu. Nigdy nie kłamał, nawet w najtrudniejszych tematach , o dzieciach, o tym jak jeździł wiele lat na wózku, o związkach i wiadomo było, że nigdy nie powie innym tego co ty powiesz. Dziś wiem, ze był to jedyny mężczyzna, który mnie kochał i ja go kochałam, dalej kocham. Choć nigdy z nim nie spałam. Bardzo mi go brakuje, Hiroto zginął w wypadku, na kilka dni przed moim przyjazdem do Tokyo. Zawsze będzie nie odżałowaną osobą. Postać Jahmesa jak i częściowo patriarchy Józefa, wzorowałam właśnie na nim. Dobrym , szczerym, lojalnym człowieku, który mimo nieszczęść nie łamie się i zawsze czyni dobrze.
Kim był Hamza... Właściwie kim jest Hamza? Tej odpowiedzi nie udzieli nikt. A nasuwają się najgorsze słowa. Hamza to młody mężczyzna, którego poznałam we Francji, Tunezyjczyk , który przyjechał tam aby skończyć studia doktoranckie. To człowiek, jak na mężczyznę z tamtych stron przystojny, nie podobny do typowego araba i bardzo inteligentny. Niebezpiecznie inteligentny, to człowiek, który kiedyś zostanie bardzo wpływowym politykiem, lecz po bliższym poznaniu to człowiek, od którego należy jak najdalej uciekać. To doskonały przykład, że nasz system migracyjny nie działa i proszę mi wierzyć nie piszę, tego jako anty-muzułmanin. Według mnie każdy ma prawo robić co chce, ale niech nie narzuca tego innym. Sama wychowywałam się w Turcji, wiem, że islam nie jest równoznaczny z byciem złym. Zło jest ludzką cechą i nie ma nacji czy religii. To nie religie, a ludzie są źli. Z islamem jest jednak drobny problem, iż po za Turcją, ci ludzie nie mają dostępu do innych ksiąg religijnych. Część z nich nie umie nawet czytać swojej księgi, gdyż każdy kraj mówi swoim dialektem, a księga napisana jest w tzw. literackim arabskim (jest to ten sam problem, co z językiem hiszpańskim).W efekcie, jak w dawnych średniowiecznych czasach, każdy może wpoić komuś wszystko (przykład tego mieliśmy ostatnio w Afganistanie, gdy kilku mądrych imamów zginęło za prawdziwe poglądy na temat tej religii).Tymczasem Hamza, to człowiek, który oficjalnie jest ateistą, ale jego wypowiedzi świadczą o najgorszym problemie naszych czasów. Może też podać się za chrześcijanina , jeśli komuś to pasuje. To człowiek, który mówi , że jest twoim przyjacielem, lecz robi takie rzeczy, które świadczą o tym iż to twój największy wróg i zrobi to tak iż , nie zostawi żadnych dowodów na to, że to on zrobił, choć inteligentny człowiek będzie wiedział, że to on. To świetny manipulator, człowiek, któremu jeśli na czymś zależy zdobywa to , po wszelkich'' przysłowiowych trupach do celu''. Nie liczy się z nikim ani z niczym. I oby pracował dla rządu europejskiego, nie innego, bo w przeprowadzki nie wierzę. To człowiek, który przewyższa Cesare Borgia i sam Machiavelli biłby mu pokłony. Człowiek, którego ja sama się boję i więcej nie chcę znać. A piszę to ,żeby ostrzec innych przed takimi ludźmi. Fakt, ten człowiek mi pomógł, gdybym go nie poznała postać Ai, nie byłaby tak wyrazista, to w czystej naturze Hamza, także pewne zachowania Akhenatena , w szczególności w stosunku do kobiet to także Hamza. Wszyscy wiemy, że Ai czekał latami, aż po tajemniczej śmierci faraona Tutankhamona, ogłosił się władcą. Co gorsza w jego grobowcu , z prawdziwą bezczelnością przedstawia się jako bóstwo, otwierające faraonowi usta , podczas rytuału przejścia w zaświaty. Tym samym Ai uznaje się za Boga. Akhenaten w powieści podkreśla, ze kocha swoją żonę, ale jednocześnie następnego dnia wyrzuca ją z domu, dworskiego życia, tłumacząc się iż robi to dla dobra państwa, robi to jednak z pobudek czysto osobistych. Akhenaten ubóstwia Nefertiti , ale w szale ją dusi. Nie kontroluje swoich namiętności, ten sam problem miała postać, którą się inspirowałam. Jak pisałam wcześniej nie wiemy co stało się z żonami faraona, one znikają, po wielu latach pięknych fresków ukazujących faraona z całą rodziną, bardzo intymnych, nowatorskich jak na Egipt, pokazujących domowe życie władcy ( będzie to ewenement w historii, tego kraju, który nie zdarzy się więcej)nagle informacje o nich urywają się. Wiemy z plotek, zostawionych przez ludzi, że Nefertiti zdradza faraona z rzeźbiarzem. Kobieta znika, ta dla której rzuca się cały świat, zapomina o swojej roli, zaniedbuje kraj, znika nie wiadomo co się z nią stało. Znika także najstarsza córka, rzekomo buntowniczka, z powodu odtrącenia matki. Wreszcie Kiya, najważniejsza tak naprawdę kobieta, matka następców tronu. Wiadomości o niej są nikłe, prawie żadne. Jak widać tacy ludzie jak Ai istnieją po dziś dzień. Dziękuje im , bez nich nie byłoby powieści, ale mimo wszystko w swoim życiu zawsze będę woleć wersje Jahmesa. Pamiętam taką scenę z filmu z Tomem Hanks'em , film był kręcony we Wrocławiu, wtedy tam studiowałam, miałam okazję być na planie. Film był o szpiegach'' Most szpiegów''. Padło tam wiele mądrych sformułowań, o tym jak nie zrobić z siebie nawet w najtrudniejszej sytuacji ''szmaty''. Hamza nie jest tym typem , on jest w stanie sprzedać własną rodzinę jeśli to coś mu da i zrobi to tak, że nawet oni nie będą tego wiedzieć. Na szczęście dla innych Hamza, jeszcze czasem zapomina co mówił, ale coraz rzadziej mu się to zdarza, a Henryk VIII Tudor to dalej przy nim dżentelmen i bardzo delikatny człowiek. A kim jest Andrew Elliott , to kolejny człowiek, którego chce się spotkać. Andrew poznałam na weselu, bardzo kiepskim polskim weselu, które miało być kulturalne a skończyło się pijaństwem , uprawianiem seksu na stołach. Andrew był tam jako gość, definitywnie obronił mnie przed zakusami pewnego pijanego pana, który również chciał siłą skorzystać z usług, podburzany przez żoną z cytatem:'' Tu są same Kurwy, wszyscy wszystkim dajemy''. Może ty tak ja nie. Potem kiedy rozstaliśmy się z mężem i zostałam właściwie na ulicy w obcym kraju, Andrew mi pomógł. Nie wiem może dlatego, ze był w Iraku, jako jedyny wrócił i widział wojnę, a może po prostu czegoś nie zatracił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz